piątek, 28 grudnia 2018

Rozdział 2


Tori… – Kuba szedł wraz z Wiktorią pustymi alejkami z latarkami w rękach, szukając wszystkich produktów potrzebnych do zrobienia czegoś dobrego do jedzenia. Chociaż wszystkie lodówki zostały opróżnione, to cała reszta produktów, na szczęście pozostała na swoich miejscach.

 – Dojrzałeś wreszcie do tego, żeby powiedzieć mi co zaszło między tobą, a moją przyjaciółką? Albo czekaj, niech zgadnę! Pocałowaliście się, a potem stwierdziliście że zrobiliście największą głupotę na świecie, bo to by raz na zawsze zepsuło waszą relację?

 – Eee… nie.

 – To całe szczęście! Wiesz, nie żeby coś, ale na chłopaka dla Mel to ty się nie nadajesz. – Zabolało. – No bo sam najlepiej pamiętasz jak to było z twoją poprzednią dziewczyną, a Mel jest słabsza psychicznie, gdybyś ją tak traktował… No, to pewnie skończyłoby nie tylko jakikolwiek związek, ale też przyjaźń. – Zabolało mocniej.

 – Tori… – chłopak zaczął mrugać szybciej oczami. – Ja…

Zeszyt Kuby (Bo pamiętniki są dla bab)
Dlaczego oczy tak dziwnie mnie szczypią? To przecież nie możliwe… Ostatni i jedyny raz kiedy to się zdarzyło to kiedy rozstałem się z... JA NIE PŁACZĘ! Ona nie może tego zobaczyć…

 – Chyba wiem gdzie znaleźć coś dobrego, zaczekaj tu! – wydusił z siebie głosem który nie potrafił ukryć nic i niemal sprintem popędził do losowej alejki.

Ukucnął pod jednym z regałów i z niemocy zaczął walić pięściami w płytki, a z oczu poleciały mu dwie duże słonawe krople, które natychmiast starł z wściekłością z policzków.

 – No, farby do włosów, pychota – zażartowała Tori siadając okrakiem na kolanach przyjaciela (była to jej taktyczna pozycja z której widziała oczy ofiary, a ta nie mogła uciec). – Dobra dajesz, jak na spowiedzi.

 – Nie całowaliśmy się. Nic nie ma między nami i nigdy nie będzie. Zresztą teraz to chyba nie ma nawet przyjaźni… – i opowiedział całą sytuację w szafie.

 – Czekolada – odparła w końcu Wiktoria ze śmiertelną powagą. – W tej sytuacji powinieneś jej dać czekoladę. Chociaż nie… uzna, że to kradzież i prawdopodobnie w najbliższym czasie nie będzie chciała nic tu jeść… Popadnie w anoreksje i zginie zamknięta w supermarkecie…

 – CO?! – wydarł się chłopak, tym razem już zupełnie wytrącony z równowagi.

 – Facet, żartuje! Masz rację, zawaliłeś na całej linii. Nie liczyłeś się w ogóle z jej zdaniem. I będziesz musiał dłuższy czas pokutować, ale to twoja przyjaciółka, prędzej czy później wybaczy! Ech… człowieku! Spędziłeś z nią większość życia, na twoim miejscu inni chłopcy zdążyliby poznać tajniki jak zaciągnąć ją do łóżka, a ty nie wiesz czy cię jeszcze lubi? Trochę wiary w stałość jej uczuć!

 – Ale zrozum, mam uraz po Korneli i ostatnie czego potrzebuje to znowu utracić najważniejszą kobietę w moim życiu… – powiedział bez zastanowienia, a potem spojrzał w twarz Tori na której po raz pierwszy w tej rozmowie pojawił się kompletny szok i zrozumiał jak zabrzmiały jego słowa… – To znaczy stój! To nie tak jak myślisz! Nie kocham jej tak jak myślisz! Jest ważna, bo jest ważna, nie chcę jej zaciągnąć do łóżka!

 – Tak? A wyobraź sobie, że leżysz na łóżku i nagle wchodzi Mel… – zaczęła szeptać Wiktoria, delikatnie miziając go palcem po klatce piersiowej. – jest w delikatnej, podkreślającej jej kształty sukience. Powoli opuszcza ramiączka sukienki, dostrzegasz dobrze widoczne obojczyki, ładnie podkreślające jej dekolt, które często widywałeś na basenie, a potem opuszcza sukienkę i widzisz coś czego nigdy nie widziałeś, bo nie ma na sobie stanika… – Nagle dziewczyna chwyciła chłopaka za krocze, a czując nabrzmiałą „kończynę” uśmiechnęła się z satysfakcją i wstała. – Co mówiłeś?

 – Tori, w ten sposób to tak jakbyś mi puszczała porno, oczywiście że stanie.

 – Tak? Na porno też niemal dochodzisz zaraz jak zobaczysz cycki? A ponoć na pamięciówkę trudniej…

 – Co ty masz w głowie?

   „W sercu mam dobro, w głowie dzikie porno”.

Gdy wrócili do ich głównej bazy, którym był Jysk na pasażu, a dokładniej dział z łóżkami, Kuba był już zupełnie opanowany, niemal zapomniał że coś się stało, bo Tori stawała na głowie, żeby jego uwaga skupiała się na czymkolwiek innym, kiedy jednak zobaczył, że Mel odzyskała już przytomność i teraz leży opierając głowę na kolanach Widzia, ze wzrokiem zawieszonym gdzieś w przestrzeni, coś przewróciło mu się w żołądku.

 – Połów udany! – zawołała tymczasem Wiktoria, zostawiając Jakuba samego przy ich wózku z ‘łupami’ i siadając na łóżku Dawida i Amelii. – Jak tam się czujesz po spotkaniu z Marcelową klatą?

 – Myślę, że poza urazem do sześciopaków i sporym guzem, wszystko jest w porządku – odparła zupełnie normalnym głosem i Kuba spojrzał na przyjaciółkę z nadzieją, że oznacza to, iż nie gniewa się na niego, ale chociaż jej wzrok wrócił już do rzeczywistości, to ani raz na niego nie spojrzała.

 – Ooo, jedzenie! – zawołał Marcel, który właśnie obudził się z krótkiej drzemki.

 – No, ogarnęliśmy jakieś gofry i bitą śmietanę, babeczki, kabanosy, chleb tostowy… - W tym momencie Tori przerwała wyliczankę, gdyż Dawid wpakował jej do buzi bułeczkę maślaną, subtelnie informując, że mimo iż mieli klimacik przy świecach i latarkach, to jednak widzą ich niezakupione zakupy doskonale.

 – Mel, chcesz też? – zapytał Widzio podtykając kolejną bułeczkę pod nos drugiej przyjaciółki.

 – Niee, nie jestem głodna…

 – W zasadzie mi też nie chce się jeść, może przejdziemy się ogarnąć coś jeszcze co by mogło nam się przydać tutaj? Ja to bym pomyślał o jakichś mocniejszych trunkach… – zaproponował Kuba z nadzieją patrząc na dziewczynę która wreszcie spojrzała na niego, chociaż był to wzrok pełen rezerwy.

 – Jeszcze mało ci chodzenia, gościu? – zapytał Marcel i ziewnął szeroko, a potem wpakował sobie do ust gofra, maziając sobie przy tym twarz bitą śmietaną.

 – A nie napiłbyś się piwka?

 – Weźcie mi zgrzewkę Tyskie! Albo dwie! – zawołał i skupił się z powrotem na jedzeniu.

Z dziennika Widzia incognito
Coś się dzieje, tylko nie mam pojęcia co. Kubi jest jakiś przymulony, Mel zdaje się odkąd tu jesteśmy walczyć ze łzami… Może Mel wyznała mu miłość, a tamten ciołek ją odrzucił? Chociaż Mała nigdy w żaden sposób nie zarywała do Jakuba… Może się po prostu pokłócili? Precel nic nie zauważył, ale Wiktoria chyba już dowiedziała się co i jak… pociągnę ją później za język.

 – To idziesz, Mel?

 – Niech będzie… – odparła niemrawo przyjaciółka i zwlekła się z łóżka, ruszając dość szybko przed siebie i wymijając Kubę lekkim łukiem.

Szli kawałek w milczeniu, aż w końcu, gdy zbliżali się już do celu podróży, Jakub zastąpił drogę przyjaciółce i pod jej obojętnym spojrzeniem poczuł się bardzo mały, chociaż w rzeczywistości to Mel musiała mocno zadzierać głowę do góry, żeby spojrzeć mu w oczy.

 – Co? – zapytała beznamiętnym głosem.

 – Przepraszam.

 – Ok.

 – Nie gniewasz się?

 – Nie.

 – Wybaczysz mi kiedyś?

Brak odpowiedzi…

 – Tori się dziwnie zachowywała, co jej powiedziałeś? – zapytała Mała i chociaż jej głos nadal sugerował, że ma wszystko w dupie, to Kuba z ulgą, że powiedziała do niego więcej niż dwa słowa, zaczął mówić szczerze jak na spowiedzi.

 – Powiedziałem jej o tym co się stało między nami i…

 – Brzmi jakbyśmy się ze sobą przespali, przecież nic się nie stało. – Kuba już nie raz słyszał u przyjaciółki ten zimny głos, którym ukrywała zranienie, ale pierwszy raz kierowała go do niego i to go dosłownie zmroziło, próbował jednak dalej.

 – I pytałem co mam zrobić, bo zachowałem się jak kompletny dupek i nie chcę stracić drugi raz… W sensie, no, już dziewczynę straciłem przez takie zachowanie i wiesz…

 – Ja nie jestem twoją dziewczyną. Co jeszcze powiedziałeś Tori? Nie wierzę, że to wszystko.

 – Wymsknęło mi się przypadkiem, zdanie w stylu, że nie chcę znowu stracić najważniejszej kobiety w moim życiu… – Mel przełknęła ślinę, patrząc znieruchomiała na Kubę, który tym razem sam unikał jej wzroku. – No a potem Tori zaczęła mnie macać po penisie – dodał chcąc rozładować atmosferę, ale chwilowo zmiękłe serce dziewczyny, powróciło do swojej chłodnej zbroi i odparła tylko szorstko, że tak to nigdy nie dojdą.

 – Czekaj! Mała, to źle zabrzmiało. Po prostu Wiktoria próbowała sprawdzić, czy mówienie o tobie mnie podnieca, stwierdziła, że niby się w tobie bujam. Ale nic z tych rzeczy! Wyobrażasz sobie nas razem? – śmiech jaki wydobył się z jego gardła był tak pusty i sztuczny, że nawet on to zauważył i urwał natychmiast. – Boże jakim ja jestem debilem… - jęknął, a dziewczyna spojrzała na niego z lekkim politowaniem.

 – Jesteś – potwierdziła.

 – Próbuję cię przeprosić, ale sam nie wiem jak i pieprze trzy po trzy…

 – Po prostu mnie przytul idioto i przysięgnij, że jakoś się stąd wydostaniemy... I że nigdy więcej mi tego nie zrobisz.

 – To serio takie proste? – zapytał Kubi zbity z tropu, ale szybko zreflektował się i przyciągnął dziewczynę do siebie ściskając mocno. – Przysięgam.

Pamiętnik Mel
Tylko jego ramiona to potrafią, że składają strzępki mojej duszy w jako taką całość…

 – Mała?

 – No?

 – Ale zanim się stąd wydostaniemy, możemy zabawić się choć parę dni?

 – Dwa.

 – Cztery.

 – Trzy.

 – Stoi. – I poszli po alkohol.

Tak oto po dramatycznym początku, zaczęła się kilkudniowa impreza w Carrefourze…

Kiedy Mel i Kubi wrócili, od razu widać było, że są w o wiele lepszych humorach. Przynieśli prócz dużej ilości piwa, parę butelek wódki, wina, cydru i dużo chipsów, bez których Mała i Tori nie wyobrażają sobie libacji. Załatwili też jakieś kieliszki i worek na śmieci, bo Mel uparła się, że nie powinni zostawić po sobie oznak obecności.

 – No to zdrowie ludzie! – zawołał Marcel który był pierwszy do picia i w jednej ręce trzymał już kieliszek wódki, a w drugiej puszkę piwa. Pozostali też wznieśli toast, ale jako przepitkę mieli jakieś soki.

Po kilku kieliszkach zaczęli już tańczyć, do śpiewanej przez siebie muzyki, a parę kolejek potem zaczęli bawić się w chowanego w Jysku.

 – Dziesięęęęć! Szukam! – Zawołał Widzio z szerokim uśmiechem na twarzy. Zawsze po alkoholu robił się uchachany jak dziecko. Zaczął wędrować pustymi alejkami, gdy zobaczył kawałek buta wystający z wystawy poduszek na półce, poznał od razu, że to skrytka jego przyjaciółki i niewiele myśląc pociągnął za nogę, co wywołało paniczny krzyk Tori. – Cicho, wariatko! To ja, oszalałaś?

Przerażona Wiktoria znieruchomiała, popatrzyła się nieprzytomnie na chłopaka i jęknęła.

 – Chyba zasnelaaa… aam… Cemu do diabła leszaam w żafie?! – Podniosła się na nogi, a po chwili zatoczyła i spojrzała prosto w oczy Dawida, przyglądali się sobie chwilę, przysunęli się do siebie i wybuchli głośnym śmiechem padając sobie w ramiona.

 – Co tu się odpierdala? – zapytał Kubi, otwierając szafę w której siedział, ubrany w dodatku dość dziko w różowy szlafrok, który najwyraźniej miał być jego kamuflażem.

 – Lopimy bal psebie… erańcóf?! Caad! – zawołała sepleniąc Wiktoria i odbiegła szlaczkiem prosto w szafę, którą przeprosiła grzecznie i ruszyła dalej, w głowie mając wizję siebie w cudownym stroju detektywa…

 – Znajdź resztę, a ja przypilnuję Tori… – zaproponował Widzio patrząc na odchodzącą dziewczynę. – Ma niezły tyłek, nie?

 – No… Pewnie seks z nią jest zajebisty… To nie fair, że przyjaźnimy się z dwoma TAKIMI dziewczynami i nie możemy nawet ich przelecieć… A niektórzy kretyni mogą…

 – Czy ja wiem czy mogą… Tori przespała się może z jednym facetem, a Mel myślę, że nadal jest dziewicą. Nie sądzę, żeby puściła się z pierwszym lepszym, a odtrąca przecież każdego faceta na swojej drodze…

 – Taa… Ciekawe czy nas też by odtrąciły… – zamyślił się Kubi, a w jego głowie pojawiły się bardzo niecenzuralne sceny.

 – Co się dzieje? Dlaczego Mel i Tori zapieprzają po sklepie w szpilkach z jakimiś szmatami, jakby wybierały się na pokaz mody? To już nie gramy w chowanego?

 – Nie, zastanawiamy się nad seksem z Mel i Tori… – odparł Dawid, a Marcel przekrzywił głowę jak kot, próbując zrozumieć coś mimo skondensowanego odurzenia alkoholowego.

 – To dlatego one się tak stroją?

 – Niee, one nie wiedzą – mruknął Jakub, niezadowolony, że wytrącono go z marzeń.

 – To chcecie je zgwałcić?

 – Nie.

 – Tak.

W tym momencie do alejki wpadły dwie zataczające się dziewczyny jedna w za długiej czarnej marynarce i ciemnych okularach, a druga w… seksownej czarnej sukieneczce, która zdecydowanie była bardziej do łóżka niż na bal, podkreślając każdą krągłość ciała, a dodatkowo lekko prześwitując na piersiach…

 – Ja jestem na tak! – zawołała Tori, podwijając rękawy marynarki.

 – CO?! – krzyknęła chórem trójka chłopaków.

 – Noo… bal psebierajców. Jestem za.

Trójka mężczyzn już nic nie odpowiedziała, bo wtedy zobaczyli Amelię i teraz zadziałała już nie tylko wyobraźnia Kuby. Gdy minęła chwila oszołomienia Precel, który miał najwięcej doświadczenia z kobietami, jeśli chodzi o kwestię seksu i przez to zdołał najszybciej się otrząsnąć zapytał:

 – Mała, przebrałaś się za dziwkę, czy zamierzasz stracić dzisiaj dziewictwo? – Dziewczyna nie odpowiedziała, tylko wzruszyła ramionami i sobie poszła, nucąc coś pod nosem.

Tori tymczasem pochyliła się tak że głową była mniej więcej na wysokości  bioder chłopaków, wyciągnęła z kieszeni niewielką lupę i spoglądając przez nią kolejno na krocza przyjaciół wymruczała zamyślona.

 – Hmm, hmm… ewidentnie mocno podnieceni, gwałciciele, czy może po prostu mężczyźni? – A potem odeszła w przeciwnym kierunki niż Mel.

 – Co się przed chwilą wydarzyło? – zapytał Kuba, drapiąc się po głowie.

 – Idę po piwo – odparł Marcel oddalając się.

Seksowna wyobraźnia Marcela
Wyznaję jedną zasadę. Gdy jacyś ludzie wydają mi się pijani… to znaczy, że ja wypiłem za mało.

 – Idę ogarnąć Tori, a ty zapanuj nad Mel, co? – zaproponował Dawid, ale zatrzymał się w pół kroku i odwrócił do Kuby, zaczynał już trzeźwieć i docierały do niego pewne rzeczy. – Czekaj. Pamiętaj, że to twoja przyjaciółka, co? Chociaż jest teraz w stroju, który mówi „bierz mnie” i jesteś ewidentnie napalony, to po wytrzeźwieniu nigdy byście już na siebie normalnie nie spojrzeli…

Przestroga Widzia, rzeczywiście przywołała nieco Jakuba do rozsądku, kiwnął głową na znak, że rozumie i odszedł szukać przyjaciółki.

Nie zajęło mu to wiele czasu, bo Mel spała skulona na łóżku i chyba nieco marzła. Kuba starając się nie myśleć o dodatkowo wyeksponowanych w tej pozycji pośladkach dziewczyny wziął kołdrę z sąsiedniego łóżka i otulił nią przyjaciółkę, a potem zrzucił z siebie spodnie i położył się przy niej, również szybko zasypiając.

Dawid nie miał tak łatwego zadania, znalazł Tori po paru minutach jak gadała z jakimś Miśkiem. 

 – Nie możesz odmówić składania zeznań! Mów co wiesz na temat tej sprawy. A może masz z tym coś wspólnego? Milczysz? Czyżbyś miał coś więcej na sumieniu? A więc to, że one stały to nie wszystko… – Widzio modlił się w duchu, żeby owe „one” nie okazały się być ich… – Penisy nie stoją bez powodu! Gadaj!

Zwierzenia, żale i narzekania… czyli pamiętnik Tori
Myślę, że wykryłam spisek… Ktoś manipuluje penisami, aby w przyszłości wytrysnęły w tym samym momencie i zalały cały świat spermą... Trzeba to jakoś powstrzymać! Tylko ilu facetów pozwoli odciąć je sobie dla dobra świata? A może wystarczy tylko pozbyć się jaj?




ʕ•ᴥ•ʔ     ʕ•ᴥ•ʔ     ʕ•ᴥ•ʔ     ʕ•ᴥ•ʔ     ʕ•ᴥ•ʔ


Cześć, Kochani!
Wiem jak ogromny rozstrzał czasowy jest między pierwszym i drugim rozdziałem i strasznie mi głupio z tego powodu... Ale obiecuję poprawę! Serio! Mam już większą część 3 rozdziału gotową, pojawi się on na blogu równo za dwa tygodnie - 11 stycznia i wszystkie kolejne, również co dwa tygodnie.
Jak wpadłeś tu i dotarłeś do końca to proszę, zostaw komentarz, to dla mnie wiele znaczy i będzie ogromną motywacją, żeby pisać dalej to szalone opowiadanie, a plany mam spore.
Jeśli nie możecie połapać się w tej historii, zapraszam do zakładki z bohaterami przy każdej postaci jest krótki cytat, wiele mówiący o osobowości danego bohatera. Zapraszam też do zakładki zapytaj bohatera gdzie z kolei możecie zadać pytanie jakiejkolwiek postacie z historii i odpowiem wam w ich imieniu!
No to będzie na tyle... Do napisania, buziaki! ❤

7 komentarzy:

  1. Tak jak obiecałam, przybywam z komentarzem! Co prawda myślałam, że wyrobię się wcześniej, ale jednak jestem leniwa i dopiero teraz zebrałam swoje cztery litery by coś napisać.
    Zacznę od tego, że uwielbiam pomysł z zamknięciem w sklepie. Zresztą to jedno z moich największych, szalonych marzeń! Bo kto by nie chciał spędzić nocy z nieograniczonym dostępem do żarcia? Albo w sklepie z meblami? I móc wyspać się na tyluuu łóżkach.
    W każdym razie historia mi się podoba. Z bohaterów na razie chyba najbardziej polubiłam Mel. Jest taka urocza z tym swoim przerażeniem. No normalnie aż by się ją chciało przytulić i wyściskać za wszystkie czasy. W tym duecie to Tori wydaje się być ta może tyle bardziej racjonalna, co ogarnięta.
    Kubi również jest uroczy, ale nie tyle ze względu na charakter, co zachowanie w stosunku do Mel. Okej, porywanie jej i chowanie w szafie może nie było rozsądne, ale hej! ona mu się naprawdę podoba! I to widać na kilometr! Zresztą Mel też coś do Kuby czuje i nie uwierzę, że jest inaczej.
    A ogólnie to pomysł z wstawkami z pamiętników również jest genialny. Nigdy się z czymś podobnym nie spotkałam, ale bardzo mi się podoba. Dzięki temu możemy poznać bliżej myśli bohaterów.
    Kocham również dialogi, przy których jak na razie prycham śmiechem jak głupia. Chyba będę musiała czytać to opowiadanie po nocach, by nikt nie uznał mnie za wariatkę. Serio, zastanawiam się, co ta banda jeszcze odstawi. Poza balem przebierańców i dzikim. pijaństwem oczywiście.
    Okej, ode mnie to tyle. Strasznie nieskładny ten komentarz, ale watpię bym w najbliższym czasie napisała coś składnego.
    Pozdrawiam
    Violin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło Cię tu widzieć! Rozgość się, może kawki, herbatki? :D
      Też zawsze myślałam jakby to było tak zostać w sklepie na noc, aż sama im zazdroszczę odwagi!
      Tak, Mel jest taka delikatna i wrażliwa, chociaż jakby się zastanowić to co jej się dziwić, też bym spanikowała w takiej sytuacji i milion myśli na minutę: a co jeśli nas złapią, czy wylądujemy w areszcie...
      Tori to wulkan energii, ciężko u niej o jakieś większe załamania! :D
      Kubi ma troszkę skomplikowaną sprawę, jeszcze niedawno nie interesował się Mel, a teraz sam nie rozumie co się zmieniło, do tego parcie ze strony przyjaciół, żeby nie zepsuł ich przyjaźni...
      Akcja ze sklepem niedługo się skończy, ale mam dla przygotowane jeszcze całe mnóstwo innych szalonych przygód!

      Dziękuję za cudowny komentarz i pozdrawiam cieplutko! <3

      Usuń
  2. Ło boże, co to było... Takiej grupki przyjaciół to ja bym nigdy chyba ani nie spotkała, ani sobie nie wyobraziła, kobieto jak ci się to udaje. XD Po prostu wow.
    I kocham Tori. Ona to wygryw po prostu.
    Przepraszam za tak krótki, ale nie mam siły napisać więcej (choroba to okropna zmora).
    Pozdrawiam cieplutko!
    Arose

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za przemiły komentarz! <3
      Życzę szybkiego powrotu do zdrówka! ;*

      Pozdrawiam również! <3

      Usuń
  3. Podobają mi się wtrącenia z ich dzienników, pamiętników i tak sobie myślę, co by było gdyby któreś z nich przeczytało innych. Czy ich przyjaźń wtedy też byłaby taka mocna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudne pytanie... Z jednej strony znają się na prawdę dobrze i większości tych myśli mogliby się domyślić, aczkolwiek czasem każdy zatrzymuje pewne myśli dla siebie... Mogłoby to chyba iść w dwie strony, albo coś spieprzyć w tej przyjaźni, albo umocnić ją, to też chyba wiele zależy od reakcji bohaterów na taką szczerość do bólu.

      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam cieplutko! <3

      Usuń
  4. No no, już ja widzę jak oni nie pozostawią tam po sobie żadnych śladów obecności, jak tam się takie rzeczy dzieją :P
    Zawiła relacja Mel i Kuby bardzo mi się podoba. Jestem ciekawa, kiedy sami odkryją, czego tak naprawdę od siebie chcą.
    Notka z pamiętnika Tori skradła moje serce :P :D

    Pozdrawiam i ściskam mocno!
    Ada

    OdpowiedzUsuń